Ciągle rozwijająca się technologia potrafi ułatwiać codzienne życie i kontakt z innymi ludźmi, nawet znajdującymi się na drugim końcu świata. Z jednej strony może ona w ogóle umożliwiać pozostawanie w kontakcie w przypadku związków na odległość, z drugiej pozwalać na rozmowy nawet parom, które rozdzieliły się jedynie na czas zakupów albo pracy. Pomimo tych zalet, technologia i coraz bardziej zaawansowane urządzenia wcale nie sprzyjają bliskości w związku. Dlaczego tak się dzieje?
Czy kontakt wirtualny może zastąpić bliskość fizyczną?
O tym, że kontakt wirtualny znacznie różni się od tego fizycznego, wiedzą dobrze pary pozostające w związkach na odległość. Wiadomość, nawet otrzymana od bardzo bliskiej sobie osoby, to jedynie informacja. Wypowiadane słowa, którym towarzyszy mimika, mowa ciała i faktyczna bliskość, niosą ze sobą zupełnie inne emocje. Wszystko za sprawą oksytocyny nazywanej hormonem miłości. Przy kontakcie z ukochaną osobą mózg zaczyna produkować ten hormon, jednak nie wystarczy do tego zwykła wiadomość SMS.
Chociaż kontakt z pomocą sieci telekomunikacyjnej i internetu pozwala na coraz więcej, w tym nawet widzenie swojego rozmówcy na żywo przez kamerę, nie spełnia on swojej roli w kwestiach życia intymnego. Oczywiście jest wiele akcesoriów, którymi rozdzielone pary mogą zastępować sobie brak partnera, jak choćby dildo. Żadne gadżety nie zastąpią jednak obecności ukochanej osoby, jej dotyku, bliskości i okazywanej czułości.
Ekrany utrudniają rozmowę i kontakt wzrokowy
Dziś bardzo wiele osób doskonale zna to uczucie, kiedy druga osoba podczas rozmowy wpatruje się w ekran telefonu i nawet jeśli słucha tego, co się do niej mówi, wciąż ma się wrażenie bycia ignorowanym. Można śmiało stwierdzić, że to nie tylko wrażenie – nawet starając się słuchać, jednocześnie spoglądając w ekran telewizora, komputera, czy smartfona, w rzeczywistości odbiera się mniejszą ilość informacji. Ludzki mózg nie jest w stanie w pełni skupić się na dwóch rzeczach jednocześnie. Kolorowe ekrany urządzeń wydają się dla niego atrakcyjnie, niż słowa bliskiej osoby, dlatego może je mimowolnie ignorować.
Do tego warto dodać kwestię kontaktu wzrokowego. W wielu badaniach okazywało się, że odgrywa on bardzo ważną rolę na przykład podczas zakochiwania się. Jeśli jednak z ręki nie wypuści się telefonu i nie wyłączy się telewizji, trudno nawiązać kontakt wzrokowy, chcąc jednocześnie uchwycić sens śmiesznych nagrań wideo czy zwrotu akcji w ulubionym serialu.
Co ciekawe, nawet wspólne spędzanie czasu przed ekranem nie jest wskazane. Zamiast tego lepiej jest ze sobą rozmawiać i odpoczywać aktywnie, w tym na przykład spacerując, czy nawet grając w gry dla par od EasyToys. Nie ma nic złego w seansie filmowym, jednak ciągłe przesiadywanie przed telewizorem w żaden sposób nie rozwija związku.
Czy technologia może pozytywnie wpływać na relacje?
Czy pomimo całego tego negatywnego wpływu na relacje międzyludzkie technologia może w jakiś sposób wpływać na nie pozytywnie? Na pewno przez umożliwienie kontaktu w okolicznościach, które nie pozwalają na tradycyjną rozmowę w cztery oczy. To dość oczywisty wniosek, jednak idzie za nim warte uwagi poczucie bezpieczeństwa.
Na możliwość kontaktu, jaką daje telefon komórkowy, inaczej spoglądają przede wszystkim rodzice samodzielnie wracających do domu dzieci. Oczekiwanie w cichym i pustym domu na ich powrót może ciągnąć się w nieskończoność, być stresujące i wywoływać różne katastrofalne wyobrażenia na temat tego, co mogło się wydarzyć. Możliwość zwykłego zadzwonienia do dziecka i zapytania o bieg wydarzeń w takiej sytuacji wydaje się być rozwiązaniem zbawiennym. Podobną rolę telefon może pełnić w związkach. Czasem po prostu warto móc dać znać bliskiej osobie o ewentualnym spóźnieniu, korku drogowym, czy nawet, w najgorszym wypadku, nieszczęśliwym czy wręcz awaryjnym zdarzeniu.