Witajcie w Nowym Roku. Zaczynam od życzeń- niech Wam się dzieje, jak najlepiej i od razu przechodzę do tematu. W ostatnim poście zrobiłam dla Was zestawienie roku 2018– czyli całej naszej budowy oraz wykończenia domu w środku. A dzisiaj czas na nasze wnętrzarskie plany.
BĘDZIEMY KŁADLI TAPETY WE WNĘTRZACH
Dużo tapet. Wielu z Was pytało nas przez ostatnie pół roku:
Paula, gdzie te wszystkie tapety?
Otóż są. Czekały na swoje pięć minut z kilku powodów. Zdradzam Wam je wszystkie.
Zaczęło się od kłopotu. W naszym domu znalazło się bardzo dużo wilgoci. Jest to w pewnym sensie wada wybranej przez nas technologii. O tej wadzie i jej rozwiązaniu napiszę wkrótce. Ta duża wilgoć niosła potężne ryzyko wypaczenia tapet, w które sporo zainwestowaliśmy i musieliśmy cierpliwie poczekać na instalację rozwiązania pochłaniającego nadmiar wilgoci.
Ten etap mamy za sobą i możemy przystąpić do wielkiego dekorowania domu. Niejako na nowo. I to był kolejny powód, który wstrzymał nas przed położeniem tapet od razu. Mam taką dziwną chorobę. Uwielbiam mieć niedokończone wnętrza. W pewnym sensie, oczywiście. Źle się czuję, kiedy nic już nie ma do zrobienia. Troszkę z premedytacją schowałam tapety na szafę i czekałam.
Dało nam to czas, by nacieszyć się naszym domem w wersji podstawowej, jak ją aktualnie i pieszczotliwie nazywam. Teraz czas na wersję PRO, bo z pewnością jeszcze nie docelową.
Zdecydowanie dobrze zrobił nam czas bez tapet, utwierdził w wyborach, nieco je zweryfikował i zmodyfikował.
Idąc dalej, chciałam mieć świeży materiał dla Was. Przyznaję się, że uwielbiam Was zaskakiwać. Jeśli mogłam to sprawnie połączyć z naszymi potrzebami, czy problemami, to był to strzał w dziesiątkę.
TAPETA W SYPIALNI
W związku z dość długim co sleepingiem z Heleną, tej metamorfozy nie mogłam doczekać się najbardziej. Przede wszystkim dlatego, że Helka została wyeksmitowana do swojego pokoju i swojego łóżeczka. Czujemy więc, że odzyskaliśmy swoją przestrzeń, bardzo ważną przestrzeń, jaką jest sypialnia.
Nadal pod znakiem zapytania jest druga ciemna ściana w tym pomieszczeniu. Nadal forsuję ten temat z Mariuszem. On ma obawy, ja mam odwagę. I tak przez całe życie:)
Projekt sypialni nie zmienił się. Tapeta zostanie położona na ścianie przeciwległej do okna. I tapeta, którą planowaliśmy, również pozostaje bez zmian.
Musze od razu podkreślić, że ja jestem już na etapie dekorowania okna w sypialni i przemalowywania szafek nocnych. Ta tapeta nakręca mnie do zmian, które już układam i projektuję w głowie. Przebieram nogami w oczekiwaniu na pierwsze odcinki na jej tle do naszego serialu Urządzamy Dom na Youtube.
TAPETA W GABINECIE
Szczerze mówiąc, to pomieszczenie w urządzaniu, zaskoczyło mnie najbardziej. Pokój ten miał być umeblowany zupełnie inaczej, niż jest. Okazało się bowiem, że kanapa, sofa, biurko i biblioteczka, nie zmieszczą się tam z taką łatwością, jak sobie to zaplanowałam.
W związku z tym przemeblowaniem, zaczęłam podważać decyzję o wyborze ściany, na której planowaliśmy położyć tapetę. Z początku chciałam, aby była to ściana w gabinecie naprzeciwko okna. Ale w praktyce na tej ścianie nie będzie nic.
To miała być ta ściana, którą widzicie, prostopadle do drzwi. Pomysł świetny, wspaniale doświetlona naturalnym światłem, ale na dziś dzień jest to pusta ściana i troszkę mi się zrobiła żal, żeby taki świetny, retro wzór zmarnować.
Wzór widzicie na moodboardzie powyżej. I mój pomysł na zmianę, to wybór ściany, na której dzisiaj znajduje się sofa i szafa. Szafa zdradza się Wam również na zdjęciu powyżej.
To ta ściana naprzeciwko drzwi. Również dobrze doświetlona i przede wszystkim bardziej praktyczna. Jedyny kłopot, przed jakim stanęliśmy, to kwestia ilości tapety. Zgodnie z obliczeniami, powinno się udać, ale wszystko okaże się podczas dnia montażu.
TAPETA W HOLU WEJŚCIOWYM
Tę tapetę mogliście już zobaczyć. Ciekawostką jest fakt, że akurat ona pojawiła się bardzo spontanicznie i nie była zaplanowana. Sam przedpokój miał wyglądać zupełnie, zupełnie inaczej.
Finalnie, z planowanego wystroju został tylko wyjątkowy, niebieski wieszak z PRL. Wszystkie pozostałe elementy wyposażenia uległy zmianie. I bardzo się z tego cieszę!
TAPETA W POKOJU HELENY
Jak wiecie, planowaliśmy wystrój z motywem przewodnim- lasem. Odeszliśmy od tej koncepcji, nie tylko z uwagi na falę krytyki, z którą się spotkaliśmy. Z biegiem czasu, zauważyłam, że w nowym domu żadne z pomieszczeń nie nosi znamion wnętrza z motywem przewodnim. Uświadomiłam też sobie fakt, iż za chwilę pokój Heleny, może pełnić już inną funkcję i fajnie byłoby aby tapeta, która się w nim pojawi, nie determinowała wnętrza. Pokazujemy Wam unikatowy, wykonany dla nas indywidualnie projekt, po raz pierwszy. Tadam! Jeszcze więcej dżungli!
Pamiętam, jak kilka osób, spytało, czy nie planowaliśmy położyć tapety z holu wejściowego w pokoju dziecka? Otóż nie. To byłoby zbyt oczywiste. Pokój Helenki czekał długo na jej przeprowadzkę i cieszę, że mogę jej zaproponować coś tak wyjątkowego! Przebieram też nogami na refreszingi mebli w jej pokoju, ale o tym w dalszej części wpisu.
TAPETA W ŁAZIENCE
Zaskoczeni? Planowaliśmy to od samego początku! Bez wchodzenia w szczegóły techniczne- je przedstawimy w trakcie prac, prezentuję Wam wybrany przez nas wzór. To, zaraz obok marki Cole&Son, która pojawi się w sypialni, czy tapety Orla Kiely, którą położymy w gabinecie, kolejny klasyk. Tapeta Kingdom Home, Jungle Palm.
Odkąd zobaczyłam ten wzór, wrzućcie sobie w google Hotel Beverly Hills wallpaper, oszalałam! Próbkę, zamówioną dla potwierdzenia wyboru, wykorzystałam do refreszingu zwykłej szafki na klucze. Ta szafeczka miała znaleźć się w przedpokoju, ale kiedy wkroczyła tam tapeta safari, padła decyzja, że wykorzystam ten mebel w naszej łazience.
Czy to koniec tapet? Z uwagi na brak ścian, na 99% tak 🙂 Jest jeszcze ściana w salonie, która chodzi za mną non stop. Co z tego wyniknie? Zobaczycie jako pierwsi!
BĘDZIEMY MALOWALI MEBLE
Tak! W końcu! Dla naszych najwierniejszych Czytelników to zapewne fantastyczna informacja, bo trzeba przyznać- była długa przerwa w refreszingowaniu. Przyczyn było kilka. Pierwsza to wypadkowa zagrożonej ciąży, druga- spontaniczna decyzja o budowie domu (w ciąży) i czasu na moją pasję po prostu zabrakło.
Po pojawieniu się Heleny na świecie, wcale nie było łatwiej. Ale już! Najgorszy etap mamy za sobą, Helka ma iść do żłobka (trzymajcie kciuki) i ja w tym czasie zamierzam ostro zabrać się do pracy.
Na tapecie jest kilka mebli. Przede wszystkim szafa w przedpokoju. Duża, sosnowa, która musi dostać trochę pieprzyku, by pasować do unikatowej tapety safari.
Kolejno chcę zająć się meblami w pokoju Heleny- wyjątkową szafą i komodą, które w aktualnej postaci, zwykłych, sosnowych mebli, są naprawdę ładne, ale chcę by były wyjątkowe.
Do stołu po Dziadkach nadal brakuje mi kilku kolorowych krzeseł, które zamierzam zorganizować i pomalować.
Długo na metamorfozę czeka szafka nocna Mariusza, ale to dlatego, że ja czekam na tapetę i finalną decyzję odnośnie koloru.
BĘDZIEMY MALOWALI ŚCIANY I SUFITY
Przyznam się, że już kilka lat temu, podczas remontu mieszkania, poczułam, że biel się dla mnie wyczerpała. Tak metaforycznie i dosłownie. Teraz, w nowym domu, w którym planujemy pomieszkać kilka lat, nie szykujemy go na wynajem, mogę szaleć.
Jak już napisałam wyżej, nakłaniam Mariusza na jeszcze jedną ciemną ścianę w sypialni. Ale to nie wszystko! Marzy mi się kolor na ścianie w pokoju Heleny, kolorowy sufit w łazience i przedpokoju. Nie chcę zdradzać więcej, bo jeszcze nie podjęłam finalnych decyzji, ale spodziewajcie się niespodziewanego!
Czy to koniec naszych wnętrzarskich planów? Z takich mniej spektakularnych i namacalnych na liście mamy jeszcze:
INWESTYCJA W SZTUKĘ
Od jakiegoś czasu po głowie chodziła mi ta myśl. Lubię plakaty, uwielbiam designerskie elementy tapet w antyramie, jako dekorację, ale chciałabym zakupić kilka obrazów, właśnie jako lokatę. I uwaga! Pierwszy już mam. To obraz pani Sonii Grzelak Taki żuczek, który dotarł do mnie aż z Lipska.
DEKORACJE OKIEN
Dużo już zdradziliśmy, ale to nie koniec! Będę chciała szczegółowo omówić z Wami i pokazać Wam dekorację okien w naszym domu.
Przede wszystkim, muszę dodać, że dekorowanie okien będzie dla mnie wyzwaniem. Podobnie, jak w przypadku tapet, czy starych mebli, firany i zasłony nie są ze mną od zawsze. Mówiąc wprost: kiedyś ich nie znosiłam.
PRZEMEBLOWANIA
Już na etapie budowy domu, żartowałam, że mebli mamy na trzy takie nieruchomości. Cóż, to nie był żart. W magazynie czeka komplet, który wiosną zmieni się z kompletem Bilea. Duża komoda, biblioteczka oraz stolik kawowy będą na sprzedaż. Jeśli jesteście zainteresowani- piszcie.
Jakie ustawienie mebli pokażemy Wam w salonie ? Tego nie zdradzę, liczę, że wzbudziłam Waszą ciekawość, bo to raptem połowa projektów i planów.
Dzisiaj opowiedziałam Wam o tym, co planujemy w domu, a już wkrótce podzielę się naszymi planami na działkę. Ciekawi? Koniecznie zostańcie z nami na dłużej, dołączcie do newslettera, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście. Do zobaczenia.