W poprzednim poście, pokazującym nowe mebelki w domu, zachwyciła Was secesyjna toaletka 😉 Możecie ją zobaczyć w pełnej krasie, pod tym linkiem -klik. Dzisiaj zaś, chcę Wam pokazać pewnego klasyka z RUMUNI, ale pozostanie w moim ukochanym, PRLowskim okresie 🙂
Mebel ten, nie przyjechał do mnie prosto z Rumuni, ale właśnie stamtąd pochodzi. To meble z lat 60-tych. I chociaż chciałam się o fabryce i tego, co “z taśmy schodziło” dowiedzieć więcej, próżno mi szukać w internecie jakichkolwiek informacji. Jeśli jednak Wy macie do nich dostęp, nie bądźcie liskami-chytruskami i podzielcie się wiedzą 🙂 Ja zaś podzielę się z Wami zdjęciami:
Komoda, co widać, nie jest w idealnym stanie. Posiada pęknięcia, obdrapania. Posta(no)wiłam ją w takim stanie zostawić. To zgrabny, bardzo pojemny mebelek !
Od wszystkich poprzednich komódek, które mieliśmy w saloniku różni się przede wszystkim nogami. Kształt jest zwykły- prostokątny. Ale to nie same nogi, a cały stelaż. Dzięki takiej konstrukcji, mebel ma swoją stabilność, ale także lekkość. Poza stelażem, komoda jest węższa u spodu, i rozszerza się ku górze. Zobaczcie inne klasyki, które stały w naszym saloniku:
Oczywiście, wszystkie poprzednie komódki mieszkają już w nowych domkach. A ja przywiozłam Bileę, by mieć kolejną koleżanką w saloniku. Ale to tylko część kompletu 😀
Udało nam się kupić również jej większą koleżankę, którą możecie spotkać na popularnej stronie sprzedażowej 😉 A do dużej koleżanki regał/witrynkę oraz stolik kawowy/barek. Bardzo mi się podobają, chociaż nie mam ich gdzie wstawić aktualnie. Poczekają więc na większy metraż w magazynku:)
Jak Wam się podoba? Co Wy ostatnio kupiliście/znaleźliście ze staroci? Napiszcie mi koniecznie w komentarzach 🙂