Biurko
Jakie problemy miałam z tym delikwentem? Ano już na miejscu, jak po biurko pojechaliśmy okazało się, że to płyta, a nie drewno, ale kształt, rozmiar i cena kazały mi się zdecydować. Pochopnie;)
Poza wieloma ubytkami, biurko było zawilgotniałe. Walczyłam z tym kilka dni. Wpierw laska wanilii, soda oczyszczona (umyłam biurko sodą,a później rozsypałam ją w środku), preparat z chlorem. I było lepiej, ale nie idealnie. W końcu wsypałam w woreczki z ręcznika papierowego neutralizator dla kotów. Zapach sosna!
Później mogłam się zabrać za malowanie:
Dla całego biurka wybrałam intensywny niebieskie kolor:
Szuflady w środku miały zostać podrasowane na maksa! Wymalowałam brzegi, a do środka…
naszykowałam tapetę!
Dla metalowych elementów naszykowałam złotko:)
Zaś wszystkie ubytki, w szczególności na rantach, uzupełniłam korzystając z pistoletu na klej na gorąco oraz z lamówki z działu DREWNO w markecie budowlanym 😉
Do szuflad wkleiłam tapetę. To motyw łączący biurko z sypialnią, a także dający mi indywidualny charakter. Dobrze wygląda prawda?
Szafki w środku nie tylko pomalowałam na żółto. Dobrałam do tej farby tkaninę w marokańską koniczyną i obiłam nią półki. Się zrobiło elegancko, co? Tą tkaninę wykorzystałam też do wykonania wieszaka na biżuterię,ze starej ramy->klik.
Chociaż nie pod te dodatki malowałam środek na żółto, okazało się, że lampka (olx 10zł), organizer (sama zrobiłam, Wy też możecie, klik) oraz metalowa puszka z Fabryki Cukierków OPTIMA (zabrana z jakiejś starej chałupy) pasują idealnie!
Co sądzicie? Biurko stoi u mnie jakiś trzeci miesiąc.. I już pomysł na nowe, więc to zapewne wyląduje na bazarku 😉
To się nazywa wnętrzarskie ADHD!
Dużym zainteresowaniem cieszy się obecnie temat balkonów.
Odsyłam Was do poprzedniego wpisu, o takim podstawowym przygotowaniu zaniedbanego balkonu. A także jego drugiej edycji, czyli meble i dekoracje na balkon!